31 marca 2016
Astrologia jest wiedzą spójną, a jej spójność – dla wnikliwego obserwatora – jest zaskakująco doskonała. Zodiak i jego logika jest swoistym perpetuum mobile rozwoju, bo przecież jak inaczej można nazwać system, w którym człowiek jest zmuszany do rozwoju poprzez odpowiednie cykle planetarne? System, w którym człowiek jest nieustannie pchany wciąż do przodu na zodiakalnym kole, a w każdym jego punkcie ma określoną ilość relacji napięciowych i harmonijnych do innych przestrzeni swojego życia (czyli do innych znaków). W każdym jego punkcie zaś, jakaś faza kłóci się z inną fazą (kwadrat), ktoś lub coś stoi nam na drodze ciągnąc nas za sobą (opozycja) lub tę drogę zagradza i tworzy harmonię z jeszcze inną fazą (trygon), jakąś blokuje (kwinkunks), jakąś poświęca, by w końcu ruszyć z miejsca do przodu (pół sekstyl). Mówię o perpetuum mobile, ponieważ próbując zostać w jednym punkcie zodiaku napięcia po kwadratach, stają się owe napięcia nie do wytrzymania i by je rozwiązać trzeba zrobić krok do przodu. Wtedy układ się zmienia i np. zodiakalny Lew, który najchętniej by nie kończył zabawy, w wyniku problemów ze strony Byka (pieniądze) i Skorpiona (zobowiązania finansowe) – musi pójść krok dalej i uporządkować nadwyrężone zabawą finanse: rozliczyć się z Urzędem Skarbowym, składając deklarację, o której wciąż na zabawie pamiętał i której oddech czuł na karku (kwinkuks do Koziorożca ). Co by się wydarzyło, gdyby tych czynności nie zrobił? Gdyby odkładał je wciąż w czasie i nigdy nie chciał się nimi zająć, nie chciał ich uporządkować (faza panny), wciąż pozostając w fazie Lwa? Jestem przekonany, iż każdy z Czytelników […]